Rozmowa z Prezesem Klubu Motorowego

Rozmowa z Prezesem Klubu Motorowego

Rajd już w sobotę! Wszyscy na start!

W przed dzień 32 Rajdu Uśmiechu odwiedził naszą placówkę prezes Klubu Motorowego pan Henryk Skrobol. Namówiliśmy pana Henryka na rozmowę i kilka wspomnień z ponad trzydziestu lat Rajdu.

Więc może na początek zapytam jak to wszystko się zaczęło?
– Najpierw była Delegatura Automobil Klubu Śląskiego ale szybko padła. Postanowiliśmy stworzyć coś nowego i powstał Klub Motorowy. Organizowaliśmy „sprawnościówki” takie „mini rajdy”. Brali w nich udział zawodowcy, jak na tamte czasy to była to silna obsada. Sam też startowałem, bardzo mi się to podobało, ale w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że nie będę super zawodnikiem i zrobiłem uprawnienia na sędziego.

A sędziował pan jakieś ciekawe zawody?
– Tak eliminacje Mistrzostw Śląska – Rajd Barbórki, Rajd Cieszyński i wiele innych.

A jeździł pan po Ochabach? Stamtąd pochodzę i już od małego pamiętam wyścigowe samochody na wiejskich drogach.
– A tak! Tam jest świetny bardzo kręty teren, górka, dół, bardzo wymagający, jak dla mnie świetny OS.

A kiedy powstał w pana głowie pomysł na Rajd Uśmiechu?
– To było tak, że chcieliśmy zorganizować coś dużego i ciekawego. Przez rok przygotowywaliśmy Rajd Szlakiem Miejsc Pamięci Narodowej w Pszczynie i okolicach. Niestety zainteresowanie było bardzo małe, jakieś 4 załogi się zgłosiły…. więc postanowiliśmy przewartościować koncepcję Rajdu. Nowy pomysł miał na celu „jazdę na luzie”, śmiech i rodzinną atmosferę. A jak to wszystko będzie to pomyśleliśmy sobie, że przecież mamy w Pszczynie Dom Dziecka i możemy dać nieco uśmiechu i radości dzieciom… i stąd Samochodowy Rajd Uśmiechu 🙂

Był pan na wszystkich rajdach?
– Jestem (chyba) jedynym, który był na wszystkich rajdach. I rajd odbywa się co roku przez tyle lat nawet w stanie wojennym się odbył 🙂 Wyjątkiem była tylko powódź , która kilka lat temu nawiedziła nasze tereny i zmuszeni byliśmy odwołać zabawę ze względów bezpieczeństwa. 

Które atrakcje-niespodzianki zapadły panu najbardziej w pamieć?
– To tak: wyrzutnia rakiet w Czarkowie, pozwolono nam tam wejść i pooglądać. Również gokarty, motolotnia, quady, skutery wodne… i od razu przypominają mi się prześmieszne historie z tym związane 🙂 

To proszę opowiadać (nasze dzieciaki przysiadły się bliżej, aby posłuchać).
– Skutery wodne na początek. Jeden z organizatorów p. Adam zaprosił na przejażdżkę skuterem p. Elżbietę (waszą panią Dyrektor) i dość szybko zrobił celowy zwrot i wywrócił skuter. Na Adamie i Elżbiecie nie było suchej nitki, ale za to był ubaw po pachy.

Czyli można powiedzieć, że rajd to masa śmiechu, dobrej zabawy oraz dystansu do siebie i do świata?
– Jak najbardziej, można się wyluzować w miłej i rodzinnej atmosferze.

Zaciekawiła mnie motolotnia, czy może z nią wiąże się jakaś ciekawa historyjka?
– A tak przyjechał pan z motolotnią i robił pokaz jak się nią lata. Kończyliśmy wtedy w Studzienicach, ktoś wpadł na pomysł aby pan zabrał ze sobą w powietrze cukierki i zrzucił dzieciom. I tak zrobił cukierki leżały na całym polu, które to po rozbieganiu przez dzieci wyglądało gorzej niż po ataku dzików 🙂 Dzieci były całe umorusane! A najlepsze dopiero nadeszło w miejscu gdzie miała lądować motolotnia stała babuleńka z rowerem. Po nawoływaniu ludzi, babcia ze strachu rzuciła się do rowu jakby miało  dojść do bombardowania. Kiedy motolotnia wylądowała babcia otrzepała się z ziemi, wstała, zabrała rower i zaczęła krzyczeć: „Antychryst przyleciał”!

Świetne opowieści, chcemy więcej… 🙂
– Kończyliśmy w Bażantarni w Porębie i jak na tamte dawne czasy pewien sponsor (był to ewenement) podarował całą paletę puszek z gazowanymi napojami. Najpierw mieliśmy rozdzielać ale potem doszliśmy do wniosku niech każdy bierze ile chce. Widziałem wtedy chłopca który za koszulką miał pełno puszek, że aż się mu wysypywało… hehe w tym momencie przejeżdżał samochód z którego powiedział pan, że już więcej nie zmieści bo ma pełny bagażnik…. no takie czasy 🙂  

Rajd to też szansa na nawiązanie nowych znajomości, przyjaźni i tak sobie myślę czasem te poznane osoby mogą stać się kimś więcej dla dzieci?
– Też tak uważam. Taka sytuacja miał miejsce, rodzina poznała dzieci na rajdzie i zaadoptowała je.
– Jeszce pewien pan poznał chłopców i po rajdzie zaczęli go odwiedzać. I kiedy to pan był po tzw. kieliszku obiecał chłopakom, że jak kupi sobie nowe auto to te im po prostu da. Nie spodziewał się tylko, że jeden z nich miał świetną pamięć i kiedy to pan kupił nowe auto, chłopak przyszedł po obiecanego starszego i zmęczonego fiacika. Pan dotrzymał słowa, a chłopak w podzięce przyjechał za rok tym fiatem i wziął udział w rajdzie wraz ze swoją dziewczyna 🙂  

Ciekawi mnie jaką niespodziankę macie w tym roku dla Nas?
– Fajną 🙂 Zawsze staramy się przygotować coś czego normalnie się nie ma na co dzień np. jak strzelnica. Pamiętam, że za dawnych lat przyjeżdżaliśmy przed rajdem z wiatrówkami i wychowankowie trenowali na strychu budynku gospodarczego. 

Super historię pan nam opowiedział, mam nadzieję, że już w sobotę napiszemy następne rozdziały i będziemy mieli co wspominać w najbliższych latach 🙂
– Na pewno! Mimo, że tyle lat już jestem związany z rajdem, to nadal z niecierpliwością oczekuję na jego rozpoczęcie. Chciałem w tym miejscu serdecznie podziękować wszystkim sponsorom, bo dzięki takim wspaniałym ludziom ten rajd może się odbywać i rozdawać uśmiechy… Rajdowe Uśmiechy! 🙂

 

Dziękuję pięknie za rozmowę i widzimy się w sobotę 🙂
– Ja też dziękuję i do soboty! 🙂 

IMG_3999 IMG_4004     IMG_4006   IMG_4009